Trauma – dezintegracja psychiczna

„Trauma to z definicji coś nie do zniesienia i nie do zaakceptowania. Ślady traumy zostają w naszych umysłach, zmieniają nasze emocje, wpływają na zdolność do odczuwania radości i wchodzenia w relacje intymne, a nawet na biologie i układ odpornościowy”, Bessel van der Kolk, „Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy”, 2019r.

Trauma powstaje wtedy, kiedy osoba została narażona na konfrontację ze śmiercią, groźbą śmierci, poważne obrażenia ciała lub zagrożenie takiego nadużycia w jednej lub kilku sytuacjach, doświadczyła osobiście, była świadkiem lub doświadczył tego zdarzenia ktoś krewny lub bliski. Jednym z rodzajów traumy jest trauma relacyjna. Są to złe doświadczenia obiektywnie mniej dojmujące niż konfrontacja ze śmiercią, ale mogące wywołać poważne skutki, jeśli zdarzenia traumatyczne się powtarzają. Wszelkie doświadczenia awersyjne we wczesnym dzieciństwie związane z zaniedbaniem, odrzuceniem, złym traktowaniem w bliskiej relacji z opiekunem przyczyniają się do ukształtowania pozabezpiecznego przywiązania nacechowanego lękiem, złością , wstydem, poczuciem winy i krzywdą (APA, 2013).

Trauma zatem to uraz mentalny wywołany silnym jednorazowym zdarzeniem lub serią zdarzeń wykraczających poza mechanizmy zaradczo-obronne jednostki. Dlatego osoby, które doświadczyły traumy starają się wyprzeć jej wspomnienia ze świadomości udając, że to się nigdy nie stało. Obciążają się jednak wydatkowaniem na to ogromnej ilości energii. Nie przepracowana trauma jest żywa w ludzkich umysłach i ciałach i nawet po wielu latach wystarczy mały bodziec, cień zagrożenia, aby na nowo wyzwolić wspomnienia traumy – aktywując ogromne ilości hormonów stresu. Uruchamia to często skrajne reakcje emocjonalne i fizyczne. „Wiemy, że trauma uszkadza obszar, który przekazuje fizyczne, głęboko wdrukowane odczucie, że jesteśmy żywi. Zmiany wyjaśniają, dlaczego osoby po przeżytej traumie stają się nadmiernie wyczulone na zagrożenia kosztem spontanicznego zaangażowania w codzienne aktywności. Pomagają też zrozumieć, dlaczego straumatyzowane osoby tak często powtarzają te same zachowania i tak trudno im uczyć się na błędach…to wynik rzeczywistych, fizjologicznych zmian (nadaktywne układy alarmowe), jakie zaszły w przeszłości w ich mózgu.” Bessel van der Kolk, „Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy”, 2019r.

Psychopatologia wynikająca z traumatycznego rozwoju sprowadza się do dezintegracji struktur psychicznych oraz ich funkcji, których nadrzędnym celem nie jest elastyczne przystosowanie do środowiska interpersonalnego lecz przetrwanie w niekorzystnych warunkach (Liotti i Farina 2016). Kiedy dziecko funkcjonuje w chronicznym stresie w nieprzewidywalnym środowisku pojawia się czujność, która jest związana ze stanem nieustannego zagrożenia dla integralności fizycznej i psychicznej (według Carlson i współpracowników 2009) i aby sobie poradzić i przetrwać dziecko musi stosować inwazyjne mechanizmy obronne takie jak dysocjacja czyli “ucieczka gdy nie ma ucieczki” (za dr Elżbieta Zdankiewicz -Ścigała, Wstęp do wydania polskiego – “Terapia osób, które przetrwały traumy złożone. Jak przezwyciężać mechanizmy wewnętrznej alienacji” Janina Fisher, 2017r.). Jest to rozszczepienie zazwyczaj zintegrowanych funkcji świadomości, pamięci i tożsamości. Dysocjacja blokuje integrację treści zagrażających w świadomości wtedy kiedy przetrwanie sytuacji bodźcowej jest dla jednostki zbyt trudne. Długie stany dysocjacji zmieniają homeostazę układów pośredniczących w reakcji dysocjacyjnej (układów opoidowych, dopaminergicznych oraz osi podwzgórze-przysadka -nadnercza – szerzej w Schore, 2009r). Prowadzi to do uwrażliwienia mechanizmów neurobiologicznych dysocjacji co prowadzi do uwrażliwienia na bodźce związane z traumą i jest przyczyną późniejszych konsekwencji i skutków traumy takich jak zaburzenia dysocjacyjne pod postacią zaburzeń  lękowych, depresji, bezradności, zależności, zaburzeń zachowania, zaburzeń osobowości, czy psychosomatyzmów.

Julian Ford i Christine Courtios (2009) stworzyli sugestywna nazwę “mózg przetrwania” na określenie chronicznej wczesnodziecięcej traumy dla rozwoju i funkcji mózgu. W rozwijającym się mózgu stany zagrożenia kształtują układy neuronalne dając w rezultacie stałe właściwości (za dr Elżbieta Zdankiewicz-Ścigała, Wstęp do wydania polskiego – “Terapia osób, które przetrwały traumy złożone. Jak przezwyciężać mechanizmy wewnętrznej alienacji” Janina Fisher, 2017r.). Wczesne traumy  są przechowywane w niezmienionej i nieprzetworzonej postaci (van der Kolk, Fisler, 1995r), co oznacza, że są zachowane dźwięki, zapachy, doznania somatyczne. A zatem sytuacja  bodźcowa skojarzona z urazem może wywołać pełne doświadczenie emocjonalne tak jakby działo się to w danym momencie mimo, że upłynęło wiele lat. Zalanie afektywne i fizjologiczne zaburza procesy poznawcze u dorosłej już osoby funkcjonującej w teraźniejszości (za dr Elżbieta Zdankiewicz -Ścigała, Wstęp do wydania polskiego – “Terapia osób, które przetrwały traumy złożone. Jak przezwyciężać mechanizmy wewnętrznej alienacji” Janina Fisher, 2017r.). Realność tych stanów afektywnych budzi przerażenie, lęk, szok. Dlatego w przypadku traum złożonych van der Kolk diagnozę zwykłego PTSD uważa za nieadekwatną.

W nowym wydaniu ICD 11 wprowadzono do klasyfikacji diagnozę Compleks PTSD (Objawy PTSD oraz 1.trudności z regulacją efektu 2.utrwalone negatywne przekonania na swój temat wraz z uczuciami wstydu winy lub porażki 3. trwałe trudności w utrzymaniu bliskich relacji). Chroniczne Zmiany świadomości pamięci oraz tożsamości skutkują trwałymi zaburzeniami spowodowanymi przez rozłączanie zintegrowanych zazwyczaj procesów psychicznych a dysocjacja jest tu nieudaną próbą integracji tych procesów. Zdysocjowane części doświadczeń traumatycznych mogą się charakteryzować różnym stopniem autonomii umysłowej, posiadaniem własnego punktu widzenia obejmującego myśli, uczucia, emocje przekonania oraz zachowania wobec siebie i innych osób. Części te mogą opisywać siebie jako Ja i mieć własną świadomie odczuwaną perspektywę pierwszej osoby (za dr Elżbieta Zdankiewicz -Ścigała Wstęp do wydania polskiego – “Terapia osób, które przetrwały traumy złożone. Jak przezwyciężać mechanizmy wewnętrznej alienacji” Janina Fisher, 2017r.).

Teoria strukturalnej i dysocjacji osobowości TSDO – stworzona przez van der Harta i współpracowników 2006 Opisuje dysocjację strukturalną jako trwały podział osobowości, który następuje w rezultacie wielu sytuacji traumatycznych czego skutkiem jest brak integracji między psychologicznymi systemami tworzącymi osobowość. Braki te przejawiają się w postaci dysocjacji psychoformicznej, czyli amnezji, depersonalizacji, derealizacji, przejściowej utraty wiedzy i lub umiejętności oraz w postaci dysocjacji somatoformicznej, czyli zaburzeń ruchu, niedowładów porażeń, zaburzeń czucia, wzroku, słuchu, smaku, powonienia, dotyku, bólu, temperatury, czucia głębokiego. Dynamikę po fragmentowanej osobowości charakteryzuje skłonność do unikania kontaktu pomiędzy poszczególnymi częściami co prowadzi do podtrzymywania dysocjacji strukturalnej powstaje pozornie normalna osobowość dla, której niemożliwe do przetworzenia są stany emocjonalne takie jak przerażenie, wstyd, złość. Usuwanie tak trudnych emocji powoduje zamykanie się także na przeżywanie negatywnych emocji w ogóle co skutkuje ich tłumieniem. „Trauma – szczególnie ta relacyjna – niemal zawsze utrudnia wchodzenie w intymne relacje, blokuje wiarę w siebie i zaufanie do drugiej osoby, uruchamia ogromny wstyd na wspomnienie o tym, co zrobiły, żeby przeżyć i utrzymać więź z osobą, która je naruszała, czy molestowała. Pojawia się pomieszanie, czy było się ofiarą, czy też chętnie przystawało na taki układ. Wywołuje to niemożność rozróżnienia między miłością a strachem, między bólem a przyjemnością.” (za Bessel van der Kolk, „Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy”, 2019r.)

Wspomnienia dotyczące traumy trudno właściwie określić wspomnieniami narracyjnymi są nieciągłe i nie tworzą spójnej chronologicznej narracji. Zatem zdysocjowane części osobowości są w istocie nierozwiązanymi traumami, gdyż nie są włączone w autobiografię jednostki a doświadczająca ich osoba jakby utknęła w czasie, gdy doszło do urazowego doświadczenia i właściwie wciąż je przeżywa tak jakby działo się to nadal w teraźniejszości. Osoba ta zatrzymała się w wiecznym Teraz i nie potrafi nadać temu charakteru historycznego na przykład przez umiejscowienie w autobiograficznej narracji danej osoby. Niekiedy “stany ego” nabierają większej autonomii i złożoności oraz rozwijają poczucie Ja i osobistej historii (van der Hart 2006, 2010r). TSDO nazywa je wtedy częściami dysocjacyjnymi. Wiąże się to z przeżyciem traumy i niemożnością zintegrowania związanych z urazem wspomnień emocji i doświadczeń sensorycznych w jedną wspólną całość będącą narracją (za Jerzy Trzebiński, „Narracja jako sposób rozumienia świata”, 2002r). Oznacza to że u osoby straumatyzowanej może funkcjonować jednocześnie kilka alternatywnych Ja i brakuje łączności między nimi.

Trauma wywołuje zatem lęk, a czasem nawet fobie przed czynnikami zewnętrznymi mogącymi przywołać wspomnienia traumatyczne, gdzie unikanie uświadomienia sobie traumy oraz jej wpływu na własne życie utrudnia lub uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Psychoterapia psychotraumatologiczna jest bezpiecznym sposobem dla odzyskiwania własnego życia oraz reintegracji osobowości.


Zapraszam do kontaktu.

Agnieszka Kik-Głowacz
601-938-288
psycholog spec. kliniczna i zdrowia,
psychoterapeuta, psychotraumatolog
Fundacja Wsparcia Psychologicznego,
Terapii i Rozwoju Osobistego „Źródło Zmian”